Post gościnny – Anna Pisarek
Moje przeżycie z drugim porodem który był po 14-letniej przerwie jest dla mnie i będzie zawsze cudownym doświadczeniem. Wiele obaw ze względu na sytuację w której się znalazłam jak również i trochę mój wiek rozwiały się całkowicie wraz akcją porodową. Bardzo ale to bardzo dużą rolę w czasie ciąży odegrała w tej mojej drodze, osoba Marty Siwińskiej.
O Marcie słyszałam bardzo dużo ciepłych słów od żony mojego brata która jest dietetykiem dziecięcym i dziewczyny razem współpracowały w różnych projektach. Byłam dzięki temu również gościem na warsztatach które prowadziły z cyklu Krainy karmienia piersią. Tam własnie poznałam Martę i pierwsze wrażenie które na mnie zrobiła to była PASJA w tym co robi, mówi i jak bardzo rozumie nasze obawy. Nie miałam w żadnych planach aby przy porodzie był ktoś kto zawodowo się tym zajmuje. Absolutnie nie brałam tego pod uwagę i tak naprawdę po poznaniu Marty i usłyszeniu tego jaką wiedzę posiada na temat porodu zdecydowały że w jednej chwili podjęłam decyzję i poprosiłam ją o towarzyszenie w dalszym etapie ciąży oraz porodzie. I tak nasza droga zaczęła się.
Moja ciąża była bardzo trudna ponieważ zostałam w niej kompletnie sama. Jak wiemy różne scenariusze pisze nasze życie tak i w moim był napisany taki, którego nie chce chyba żadna kobieta. Nie mamy wpływu na zachowanie i decyzje innych ludzi. Mamy za to wpływ na swoje i ja tej nie żałuje nawet przez chwilę bo mam cudowną córkę.
Mój plan
Po pierwszej rozmowie z Martą ustaliłyśmy plan na którym ma polegać nasza „współpraca”. Przygotowałam sobie pytania a raczej spisane na kartce obawy które miałam ponieważ były dość duże jak poradzę sobie po takiej przerwie. Wraz z każdym spotkaniem one dosłownie ustawały ponieważ jej zaangażowanie i empatia były niesamowite. Odhaczałam sobie je w dość dużym tempie. Lektury które mi podsuwała chłonęłam i na każdą wątpliwość jaką miałam po nich, odpowiadała nawet na wydawałoby się głupie pytania. Bardzo ważną rzecz jaką zrobiłam dzięki niej to był „Plan porodu”. Jest to niesamowicie istotne w po przybyciu do szpitala, ponieważ jest naszą deklaracją tego jak my kobiety chcemy rodzic z Godnością. To w nim zawieramy to czego oczekujemy i jest gwarancją naszych wartości oraz tak naprawdę poczuciem bezpieczeństwa. Mogę uznać że jestem silną i odważną kobietą ale jeszcze większej odwagi nabrałam dzięki właśnie tej cudownej kobiecie.
Poród
Poród zaczął się tak naprawdę w ostatnim dniu bezpiecznego terminu i przede wszystkim chciałam zaznaczyć że Marta była w gotowości od wielu miesięcy i mogłam dzwonić do niej o każdej porze. Tego dnia zadzwoniłam do niej będąc na oddziale że niestety nie mam żadnych oznak że może poród się nie zacząć naturalnie. Zalecenia przez Martę zwiększonej częstotliwości ćwiczeń, jedzenia daktyli i wielu cennych rad przyniosły skutek bo w nocy trafiłam na porodówkę. Od początku wiedziałam że chcę rodzić w 100% naturalnie że jeśli tylko nie będzie nic zagrażało to nie poproszę o nic to przyspieszy poród. Marta zjawiła się w momencie gdy ją o to poprosiłam bo czułam po 2 godzinach jak córka schodzi szykuje się do drugiego etapu porodu. Marta czuwała nad wszystkim co się dzieje i konsultowała z położną a przede wszystkim sprawiała że czuję że 'Rodzę Godnie”. Rodziłam słuchając swojej ulubionej muzyki która mnie uspokajała i śpiewanie w trakcie skurczu pomagało mi niesamowicie. A Przywieziona przez Martę tabliczka białej czekolady dodała mi jeszcze większej mocy bo nie ukrywam że bolało . Mogę śmiało powiedzieć że to że rodziłam bez żadnych znieczuleń i oksytocyny sprawiły że przeżyłam coś wspaniałego mimo bólu. Przeżyłam przyjście na świat mojej córki o 6-05 nad ranem o wschodzie słońca całkowicie świadomie! Gdy położono mi na brzuchu moją Gaję która urodziła się w czepku płakałyśmy we trzy a Marta trzymała mnie wciąż za rękę.
Kochane jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości i obawy to Marta je rozwieje i przede wszystkim dzięki niej przestaniecie się całkowicie bać . Jej doświadczenie i profesjonalizm zapewni Wam to że Godnie i po Ludzku wydacie na świat wasze dzieciątko! I poród pozostanie tylko cudownym i wyłącznie cudownym wspomnieniem! Z łezką w oku jeszcze raz Martusia – DZIĘKUJĘ!!!!