Krew pępowinowa – a właściwie krew dziecka – od dawna wzbudza emocje. Samo określenie „krew pępowinowa” jest mylące; tak jak przy oddawaniu krwi z ramienia nie mówimy „krew ramienia”, tak tutaj mamy do czynienia z krwią dziecka, nie pępowiny. Ta krew krąży między dzieckiem a łożyskiem, zapewniając mu dostęp do tlenu i składników odżywczych. Po porodzie, gdy krew wraca do dziecka, to ono ma prawo do całości swojej krwi.
Dlaczego więc krew pępowinowa jest pobierana? Bankowanie krwi pępowinowej bazuje na idei, że zawarte w niej komórki macierzyste mogą się przydać, jeśli dziecko w przyszłości zachoruje. Komórki te są niesamowicie cenne – mogą odnawiać się i przekształcać w różne typy komórek, potencjalnie wspierając regenerację organizmu.
Marketing kontra nauka
Firmy oferujące bankowanie krwi pępowinowej często posługują się obietnicami na wyrost, promując potencjalne, a czasem wręcz „magiczne” właściwości tych komórek. Rodzice, nieświadomi, mogą wierzyć, że inwestują w „ubezpieczenie” zdrowotne dziecka, które okaże się zbawienne. Niestety, fakty są bardziej złożone.
- Ilość pobieranej krwi i zaciskanie pępowiny
Żeby pobrać krew, trzeba zacisnąć pępowinę szybciej, zanim cała krew wróci do organizmu dziecka. Co więcej, firmy często reklamują „opóźnione” zaciskanie pępowiny, uznając już 30 sekund za „opóźnione”. Tymczasem pełen przepływ krwi często wymaga więcej czasu, a szybkie zaciskanie ogranicza dziecku dostęp do własnej krwi, bogatej w żelazo i komórki odpornościowe. - Efektywność leczenia komórkami macierzystymi
Rzeczywistość jest taka, że obecnie nie ma silnych dowodów naukowych potwierdzających skuteczność komórek macierzystych z krwi pępowinowej w leczeniu wielu chorób. W informacjach firm często widnieją słowa „potencjalny” czy „hipotetyczny”, a liczba „80 chorób” budzi wątpliwości. W praktyce jedynie w rzadkich przypadkach można wykorzystać własną krew pępowinową, a ryzyko, że okaże się ona nieprzydatna, jest wysokie.
Bankowanie dla dobra dziecka – ale z pełną świadomością
Zarówno etycznie, jak i informacyjnie, bankowanie krwi pępowinowej wymaga większej przejrzystości. Rodzice mają prawo wiedzieć, na co się decydują, zanim podejmą tak kosztowną decyzję. To decyzja, która powinna być przemyślana, a nie oparta na marketingu.
Wartość krwi pępowinowej dla dziecka polega na tym, by była dostępna dla niego już od pierwszych chwil życia, a nie jako hipotetyczny ratunek za kilkanaście lat.